niedziela, 21 marca 2010

Święta

Nadchodzi Wielkanoc, więc już pora opisać Boże Narodzenie.

25 grudnia wszyscy (czy też prawie wszyscy) praktykanci AIESEC zebrali się w przestronnym mieszkaniu w Andheri. W końcu jesteśmy jedną wielką rodziną, co nie? Kto mógł (i miał jakiś pomysł), przyniósł czy też upichcił coś tradycyjnego ze swojego kraju.

Ja pomyślałem najpierw o plackach ziemniaczanych, ale z powodu braku miksera (albo nawet tarki), nie mówiąc już o świątecznym lenistwie do skrobania ziemniaków, szybko zmieniłem plan na operację "naleśnik". W sklepie udało mi się dobyć całkiem przyzwoity dżem truskawkowy, a w necie znalazłem kilka przepisów, które po połączeniu stworzyły całkiem realnie wyglądającą receptę. Problem zaczął się w trakcie pieczenia, a właściwie w trakcie przewracania ciasta. Cóż... pierwsze dwa okazy wyglądały jakby przeżyły koszmar okopów pierwszej wojny światowej. Na szczęście z pomocą przyszła Maria z Kolumbii, która szybko i zręcznie upiekła całą resztę (tajemnicą sukcesu okazała się lepsza łopatka do przewracania ciasta). Ostatecznie naleśniki były całkiem smaczne i posłużyły jako zakąska przed resztą specjałów takich jak ziemniakowate banany z afryki czy rosyjskie sałatki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz